poniedziałek, 17 maja 2021

 Opowieści dziwnej treści.

Jestem w trakcie czytania niedawno nabytej książki "The Big Twins High Performance Guide". Typowo techniczna pozycja o tuningowaniu... Parę stwierdzeń w niej zawartych przywołało mi w pamięci inną książkę, którą przeczytałem przed laty, a zdarza mi się do niej wracać - "Zen i sztuka oporządzania motocykla". Tytuł nieco mylący, bo nie jest to ani o Zen, ani o motocyklach w gruncie rzeczy. Stanowią one pewien punkt odniesienia, czy przenośni, aby zilustrować filozofię autora. Dokładnie - jest to filozoficzna opowieść o poszukiwaniu jakości. Przedstawiane opisy podzespołów silnika (niestety niezbyt udane tłumaczenie techniczne) i istoty ich działania, wskazują czytelnikowi wagę szczegółów i właściwych relacji między nimi. To jest droga do perfekcji/jakości... Właściwie dokładnie to samo znalazłem już kilkakrotnie w wymienionej na wstępie książce o tuningu... Drobne detale - poprawa ich efektywności; znalezienie (jeszcze raz) WŁAŚCIWYCH współzależności między elementami i dobranie opcji do harmonijnej pracy - to jest droga do high performance.

Możliwe, że jest to "oczywista oczywistość" - dla mnie jednak frapująca z racji, że tak odległe "literackim" charakterem publikacje znalazły zbieżność właśnie w tym punkcie.




niedziela, 16 maja 2021

 Przegląd prasy.

W pierwszych latach moich kontaktów z motocyklami dostęp do tematycznej prasy był prawie żaden... Już nie pamiętam jakimi kanałami miałem sporadyczny kontakt z biuletynami amatorsko wydawanymi przez klub w Łodzi. Motocyklowych czasopism w Polsce nie było. Kilkakrotnie miałem w ręku egzemplarze Easyriders i Jammer's Handbook (pożyczone od znajomych znajomych) i było to jak objawienie... 

Gdzieś na przełomie lat '80tych i '90tych bywałem często w stolicy i "odkryłem", że na stacji benzynowej (na Zakręcie) mają czasopismo Super Cycle. Kosztowało to jakieś straszne pieniądze, ale chęć napatrzenia się na amerykańskie customy była silniejsza...

W 1993 zaczął ukazywać się Świat Motocykli i gdzieś niedługo po tym w Empikach pojawił się Easyriders. Trochę tego wszystkiego uzbierałem.

 Aczkolwiek na początku tego roku, w wyniku splotu okoliczności wszedłem w posiadanie potężnej kolekcji czasopism motocyklowych chopper/custom etc - możliwe, że największej w Europie. Jako pierwszy magazyn motocyklowy (tego typu) zaczął być wydawany Street Chopper w 1969 r. Moje pierwsze roczniki sięgają 1971 roku. 

Dla kogoś kto, jak ja, buduje właśnie old schoolowy sprzęt, takie czasopisma to źródło informacji na wagę złota. Ale pomyślałem, że jest to kawał historii, który może warto by pokazać... Internet nie zawsze sięga tak daleko.



A tu egzemplarz z 1979 roku z autografem Arlena Nessa - specjalna pozycja w kolekcji...

Esencja 3.

Jeden z pierwszych zakupów - iskrownik Morrisa. Magneto od zawsze było na mojej liście - większość tuningowanych old schoolowych konstrukcji Harleya bazowała na zapłonie iskrownikowym. Cała "tajemnica" polega na tym, że wraz ze wzrostem obrotów wzrasta też moc produkowanej iskry.

  Trafiłem na praktycznie nowy egzemplarz w bardzo atrakcyjnej cenie - nie było się co zastanawiać.

 



W niedługim czasie znalazłem ofertę sprzedaży głowic STD na dwie świece i z zaworami Manleya. Ogłoszenie na holenderskim marktplaats - cenowo atrakcyjne, zwłaszcza, że bez konieczności sprowadzania z USA ( wtedy plus transport i cło)... Wiedziałem, że teraz albo nigdy i mimo, że się wtedy spłukałem kompletnie, to wziąłem.


Nieco później kupiłem nowe cylindry - dla równowagi "z niższej półki"... I też po okazyjnej cenie gaźnik S&Sa Super B z klasycznym filtrem "teardrop". Z takim zestawem mogłem już złożyć zarys silnika.

 




poniedziałek, 10 maja 2021

Esencja 2.


Nie mierzyłem wysoko. I tak cały ten plan był porywaniem się z motyką na słońce... Ale pierwszy zakup (kartery) zaważył w dużym stopniu na kolejnych decyzjach.

Facet, od którego kartery nabyłem, prowadzi od lat w centrum Holandii garaż HD. Poradził mi ( w sumie oczywistą rzecz)... czytać. Na początek - czytać. W tym kierunku temat zgłębiałem już dość długo, bo trochę amerykańskich czasopism uzbierałem od początku lat dziewięćdziesiątych i, powiedzmy sobie, jakieś podwaliny teoretyczne miałem. I muszę przyznać, że strasznie zazdrościłem tym z USA, że tak sobie mogą budować motocykle, mając na wyciągnięcie ręki więcej, niż można sobie było wymarzyć.

Przeglądałem oferty z częściami i szukałem rozwinięcia informacji na amerykańskich customowych forach - od razu uzyskiwałem szersze spojrzenie, z różnymi opiniami z pierwszej ręki. Systematyczne przeglądanie ebaya pozwoliło wyrobić sobie pogląd co można kupić - odpowiedź: w s z y s t k o . Wystarczy uzbroić się w cierpliwość, a wcześniej, czy później pojawią się wszelakie "białe kruki" - nieużywane, a mające po kilkadziesiąt lat części, niszowe aftermarketowe produkty.

I ta perspektywa wydała mi się niezwykle pociągająca - budowa choppera w oparciu o prawdziwe customowe części z epoki - jakbym cofnął się w czasie do lat  70/80 tych - wszak pierwszy element układanki (blok STD) - fabrycznie nowy i już nie produkowany - leżał na podłodze, metr od mojego łóżka.




niedziela, 9 maja 2021

Esencja 1.

 Esencja - old school project shovelhead.


Chęć zbudowania choppera na bazie HD nie pojawiła się ot tak sobie... Korzenie sięgają początków mojej fascynacji motocyklami, czyli lat osiemdziesiątych. Realia tamtych czasów, niestety, nie dawały zbyt dużych szans na realizację. Zarobki na poziomie kilkunastu dolarów nie wymagają rozwijania tematu i w zasadzie go puentują... Dlatego przyszło czekać dość długo.

Pominę w tej chwili wątki z innymi markami jakie w przeciągu tych lat pojawiły się na mojej drodze. Lecimy z Harleyem.

Dwukrotnie wszedłem w posiadanie silnika od WLA - stosunkowo popularnego i też stosunkowo niedrogiego jak na polskie warunki. I dwukrotnie finansowe zawirowania w prywatnym budżecie popchnęły mnie do sprzedaży... Life is brutal and full of zasadzkas - jak się niegdyś mówiło... Uznałem, że flathead nie był mi pisany, ale do trzech razy sztuka...

Ten trzeci raz to miał być "górniak". Decyzja jaki nie była najłatwiejsza... Nie specjalnie podoba mi się design Evo chociaż mam dobre zdanie o tych silnikach jako takich - aczkolwiek nie do końca jest to prawdziwy old school. Klasyka knuckle i panheada była kusząca, ale... 

No właśnie - padło na wczesnego shovela. Dół wizualnie taki sam jak w uprzednio wymienionych. Góra - bardziej współczesna i na rynku dużo zabawek do tuningu...  Wybór wyborem, a możliwości zakupu takie sobie. Wczesny shovel produkowany był tylko przez trzy lata (66-69) zatem podaż tego modelu nieporównywalnie mniejsza niż późnego shovelheada czy Evo.

Czasem pomaga łut szczęścia... Na holenderskim portalu marktplaats pojawiły się fabrycznie nowe kartery od STD (firma już ich nie produkuje) - cenowo nie na moją kieszeń, ale coś mnie podkusiło, żeby skontaktować się ze sprzedającym. W trakcie wymiany maili skonstatowałem, że jest to sąsiad faceta z którym wielokrotnie współpracowałem i pozostawaliśmy w dobrych stosunkach. Prawdopodobnie te powiązania pomogły, bo sprzedający zgodził się poczekać i "zarezerwował" dla mnie kartery. I tak rozpoczął się projekt.


Flathead z którym przyszło mi się rozstać.




 


sobota, 8 maja 2021

 Od czegoś trzeba zacząć... Najlepiej od "początku"...


Początek był dawno temu, ale nie wiem dlaczego pamiętam, że był to czwartek. Jakiś czwartek w 80 tym, albo 81szym roku. Zadzwonił do mnie Młody żebym koniecznie oglądał , bo będzie Easyrider. To co kojarzyłem z tą nazwą to był bluesrockowy zespół - pomyślałem: koncert, super... No i obejrzałem... Jednak to nie był "ten" Easyrider... To był film - dwóch facetów na motocyklach. 

Chodziłem wtedy do liceum, a film wpłynął na moje życie.



ERA CHOPPERA - 0.

Historia rozpoczęła się na kalifornijskich ulicach, w barach pełnych weekendowego dymu i garażach otwartych do późnej nocy… Pisana była p...